Amerykańska pisarka, przedstawicielka literatury fantasy i science fiction. Zaczęła pisać w Collingwood High School w Cleveland, pod opieką i przewodnictwem nauczycielki literatury. Została redaktorem strony literackiej gazety szkolnej. Jeszcze w czasach szkolnych napisała swoją pierwszą książkę. Po ukończeniu szkoły średniej, kontynuowała naukę w Flora Stone Mather College of Western Reserve University. Chciała zostać nauczycielką historii. Zmuszona brakiem pieniędzy, podjęła pracę, a następnie studia wieczorowe (dziennikarstwo i literatura) w Cleveland College na wydziale dla dorosłych. W 1932 zatrudniła się w zespole bibliotek w Cleveland (Cleveland Library System). Przez 18 lat pracowała jako asystent bibliotekarza w dziecięcej sekcji Nottingham Branch Library w Cleveland. W latach 1940–1941 pracowała jako bibliotekarka w nadzwyczajnym wydziale katalogów Biblioteki Kongresowej. W listopadzie 1966 przeniosła się do Winter Park, na Florydzie, gdzie mieszkała do 1997. W 1998 w Murfreesboro niedaleko Nashville, w stanie Tennessee otworzyła „High Hallack” - bibliotekę dla pisarzy fantastyki.
Tworzyła między innymi fantasy (tym jej najbardziej znana seria - Świat Czarownic),science-fiction oraz książki dla dzieci. Napisała ponad sto książek. Wśród nich są książki okultystyczne, przygodowe, detektywistyczne, historyczne i szpiegowskie, za które otrzymała liczne nagrody oraz wyróżnienia.http://www.andre-norton-books.com
Za każdym razem, gdy zabieram się do jakiegoś cyklu książek fantasy, cieszę się jak Snape, który dokuczył Potterowi. Teoretycznie klasyka gatunku posiadająca wielu fanów, ale dla mnie mocno przeciętna. Książka ani mnie nie wciągnęła, ani nie rozbawiła, ani nawet nie znudziła. Generalnie nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji.
Pierwsze 3 części były dobre, ale tutaj...
Książka nie jest zła, ale podobnie jak następna część jest taka średnia, płytka, przegadana, ma słaby zarys postaci (mimo ich ogromu),wszystko dzieje się zbyt szybko (dziwnie to brzmi w minusach, ale przy takim stylu pisania jakim zaprezentowała autorka tu i w „Czarodziejce...” nic nie wynika poza piętrzącymi się nowymi postaciami i rozmowami nic nie wnoszącymi do fabuły – krótko ujmując : nudnawo).
I jeszcze jedna rzecz wspólna tym dwóm powieściom : do pewnego momentu jest dobrze a potem jakby autorka nie miała dobrych pomysłów i posiłkuje się byle czym aby tylko pasowało do fabuły i koncepcji serii. Albo to jest powtórzenie, albo cudowny zbieg okoliczności, albo też naiwność czy wręcz głupota.
Może lepsze byłyby krótsze o ponad 100 stron opowiadania?
Po tych wszystkich minusach wydawać by się mogło, że książka jest do bani a moja ocena wynika tylko z sentymentu, ale tak nie jest. Jej wielkimi plusami jest początek (aż do wyruszenia w drogę Kemoka, ewentualnie do opuszczenia Mchowych Niewiast),przygody w kanałach, końcówka oraz pomysły autorki na zarys fabuły (plan akcji).